- Co się stało ?- spytałam
- Mówiłaś że ich nie ma !
- Przed chwilą przyszli.- odrzekłam
- I tak zginiesz.
- Też cię kocham.
- Dobra, daj mi chwile to się ogarnę.- powiedziała, a ja wyszłam z pokoju kierując się do salonu.
- Co się stało ?- spytał zdenerwowany Suho
- Nic... wystraszyła się ptaka który walnął w okno.- szybko wymyśliłam coś na poczekaniu.- Napijecie się czegoś ?
- Nie dzięki.- odpowiedzieli chórem co mnie trochę rozśmieszyło. Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć. W drzwiach stała Aizis.
- Siema. Co tak wcześnie ?- powiedziałam i dałam jej znak że są u nas chłopacy.
- Po prostu spać nie mogłam. - zaśmiała się. Poszłyśmy do salonu. W tym samym momencie na dół zeszła Iza.
- O, cześć. - powiedziała kochana siostrzyczka
- Siema.- odpowiedziała.- No wiecie co zrobiłyście imprezę i mnie nie zaprosiłyście !- dodała udając obrażoną.
- Jaką imprezę ? I to jeszcze tak wcześnie.- odpowiedziała Iza
- No przecież jesteście tu razem a mnie nie zawołaliście
- My przecież nie robimy żadnej imprezy. - powiedział Xiumin
- Dobra, koniec.- powiedziała Iza.- To co robimy ?
- Możemy się przejść.- odrzekł Lay
- Ok.- powiedziała Aizis
Założyliśmy buty i kurtki i wyszliśmy. Poszliśmy w stronę parku.Gdy byliśmy na miejscu, poczułam jak ktoś obrzuca mnie liśćmi. Był to Chen.
- Ty masz świadomość że zginiesz ?- spytałam strzepując liście z głowy.
- A co mi zrobisz ?- spytał pewny siebie chłopak
- To !- krzyknęłam i rzuciłam w niego liśćmi.
- Chcesz wojny ?!
- Dawaj !
Po chwili dołączyła do nas reszta. Wojna trwała jakieś dobre pół godziny. Wszyscy byli zmęczeni więc postanowiliśmy wrócić. Gdy szliśmy coś a raczej ktoś przykuł moją uwagę. Zatrzymałam się na chwilę.
- Nie możliwe ! Przecież on wyjechał !- pomyślałam.
- Nie możliwe ! Przecież on wyjechał !- pomyślałam.
- Coś się stało ?- spytała Aizis
Wciąż stałam nieruchomo. Nic do mnie nie docierało. Nie mogłam uwierzyć że to on. Nagle odwrócił się i mnie zobaczył. Uśmiechnął się szeroko i do nas podbiegł. Czułam jak łzy napływają mi do oczu.
- Dorota.- powiedział i od razu mnie przytulił.
Po policzkach popłynęły mi łzy. Nie dlatego że byłam smutna, wręcz przeciwnie. Byłam szczęśliwa jak nigdy dotąd.
- Kto to ? - spytał Xiumin
- To mój chłopak, Junsu. - odpowiedziałam z szerokim uśmiechem.
Szliśmy już z powrotem do domu, kiedy zauważyłam że nie ma Kai'a i Chen'a.
* narracja Kai'a
Kiedy dowiedziałem się, że Dorota ma chłopaka coś we mnie pękło. Usiadłem na ławce w tym cholernym parku, gdy właśnie podszedł do mnie Chen.
- Co się stało ?- spytał, a ja schowałem twarz w dłoniach.
- Nic, idź z nimi ja wrócę do dormu.- odpowiedziałem mu .
- Nie, jak ty wracasz to ja idę z tobą, a po drodze mi wszystko powiesz o co chodzi.- stwierdził Chen.
Poszliśmy w stronę dormu. Złem mówić o co chodzi. W drodze mój telefon za wibrował. Wyjąłem go z kieszeni. Na wyświetlaczu widniał numer Doroty. Nie chciałem z nią teraz rozmawiać. Przechodziliśmy właśnie przez ulicę, gdy dostałem sms'a od Izy.
"Gdzie jesteście ? Martwimy się o was.
Suho pyta gdzie jesteście."
Zatrzymałem się, by odpisać na niego.
"Spokojnie, nie panikuj wracamy do dormu."
Przeszliśmy przez jezdnię i po chwili byliśmy przed naszym mieszkaniem. Chen otworzył drzwi i weszliśmy do środka. Usiadłem na sofie, a chłopak mi potowarzyszył.
- Czym się tak przejmujesz ? Prędzej czy później ze sobą zerwą.- próbował mnie pocieszyć, lecz na marne.
- Taa jasne. Ona będzie z nim chodzić a ja będę musiał na to patrzeć.- żaliłem się.- Jak on w ogóle miał na imię ?- spytałem po chwili
- Junsun. Serio tak trudno zapamiętać ?
- Pamiętam tylko to co jest ważne.
- Junsun. Serio tak trudno zapamiętać ?
- Pamiętam tylko to co jest ważne.
- Kobiety. Kto je zrozumie ? Same z nimi problemy.- odpowiedział chłopak co mnie trochę rozbawiło.
Byłem coraz bardziej zdenerwowany całą tą sytuacją. Mój przyjaciel chyba to zauważył bo zaczął mnie uspokajać. Nie powiem trochę to pomogło ale tylko trochę. Chłopak włączył TV. Oglądaliśmy jakiś film, gdy naglę zadzwonił mój telefon. Był to Suho.
- Jest z tobą Dorota ?- spytał nerwowo
Czemu zawsze kończycie w najlepszym momencie ? :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę weny :)