piątek, 31 stycznia 2014

Rozdział XI "Współczuje"


Minął już tydzień. Do naszego występu zostały 3 dni. Nie powiem trochę się denerwuje. Siedzimy właśnie na sali i dopracowujemy nasz układ.
- Może zrobimy przerwę ?- spytałam,a każdy od razu się zgodził
Poszłam po butelkę wody i usiadłam na podłodze. Trochę mi się nudziło. Aizis bawiła się telefonem, a Dosia gadała z Kai'em.
- Zaraz wracam pójdę się przewietrzyć. - oznajmiłam reszcie aby się o mnie nie martwiła.
Wyszłam na zewnątrz. W końcu mogłam odetchnąć świeżym powietrzem. Rozejrzałam się jeszcze po okolicy. Nikogo nie było. No i czym się dziwię jest już dość późno. Weszłam z powrotem na sale. A tu Kai z nieznanych mi  przyczyn "rozmawiał" z moją siostrą.
- KAI, NIE MOLESTUJ MI SIOSTRY !- krzyknęłam, a moja "kochana" siostrzyczka spojrzała na mnie z mordem w oczach
- Dzięki za pozwolenie !- odkrzyknął, a dziewczyna przeniosła teraz swój wzrok na niego.- No co ?- spytał patrząc na Dosię
Wybuchłam niepohamowanym śmiechem, a moja przyjaciółka spojrzała na mnie jak na idiotkę. Gdy jej o tym powiedziałam uznała, że jestem zboczona.
- No wiesz ty co ? OBRAZA STANU !- powiedziała, po czym się odwróciłam udając focha
Nie trwało to za długo bo i tak musieliśmy jeszcze poćwiczyć. Było już koło 23. więc musiałyśmy się zbierać. Założyłyśmy buty i kurtki i wyszliśmy z budynku. Pożegnałyśmy się z chłopakami i poszłyśmy.
- Może obejrzymy dzisiaj jakiś film ?- spytała Dosia
- Chce ci się ?- spytałam
- Nom. Wpadniesz ?- tym razem skierowała pytanie do Aizis
- I tak nie mam nic do roboty więc mogę wpaść.- powiedziała po czym poszłyśmy do naszego domu.
Po jakichś 20 minutach byłyśmy na miejscu. Weszłyśmy do środka. Zdjęłyśmy buty i kurtki. Poszłyśmy do salonu. Poszłam do kuchni po napoje i przekąski i wróciłam do dziewczyn.
- Babski wieczór uważam za otwarty !- krzyknęłam
* narracje Aizis
- To co oglądamy ? - Spytała najmłodsza
- Horror, Komedia, Dramat, Komedio-Dramat...- zaczęła wymieniać Iza
- No i weź się tu zdecyduj. - westchnęłam
- No i ja mam tak na codziennie. - narzekała Dosia
- Współczuje.
- No fajnie że mnie obgadujecie.- powiedziała Iza i odwróciła się w inną stronę udając focha... znowu.
- No nie fochaj się.- zwróciła się do niej Dosia podbiegając.
Ja już ze śmiechu leżałam na podłodze. Śmiesznie wyglądało jak młodsza przykleiła się do jej nóg. Nie mogłam wstać. Płakałam ze śmiechu. W końcu gdy przestałam się śmiać jak upośledzona psychicznie, wstałam z podłogi i usiadłam na kanapie. Film się zaczął. po jakichś 20 minutach filmu...chipsy nam się skończyły. Spojrzałyśmy na siebie po kolei i automatycznie zaczęłyśmy się z siebie śmiać. Gdy film się skończył, było po 1. w nocy.
- Mogę u was przenocować ?- spytałam, na co od razu się zgodziły
- Zajmuję łazienkę.- powiedziała Iza, przecierając oczy i poszła na górę
Gdy siedziałyśmy w salonie jak to dziewczyny zaczęłyśmy rozmawiać, plotkować itp. Co tam że już po 1 w nocy. Umówiłyśmy się, że nie śpimy całą noc. Jakoś nam to nie wyszło bo padłyśmy około 4 nad ranem. Obudziłam się rano. Rano tzn. o jakiejś 12. w południe. Wstałam i poszłam do łazienki. Gdy wróciłam dziewczyny już nie spały tylko latały po całej kuchni robiąc śniadanie. OMG jak zasuwają. Co to ma być jakiś tor wyścigowy ?! Po śniadaniu usiadłyśmy na kanapie i zaczęłyśmy gadać o wszystkim i o niczym.
- Może wyjdziemy na spacer ? - zaproponowałam. Wszystkie się zgodziły. Stałyśmy już za drzwiami.
- No ok tylko nie za... - nie pozwoliłyśmy najstarzej dokończyć bo zaczęłyśmy rzucać w nią liśćmi.
Kolejna wojna na liście. Gdy już nam przestało odbijać usiadłyśmy każda na swojej ławce w parku.
- Cześć ! Co tu robicie ? - usłyszałam głos najmłodszej. Odwróciłam się zobaczyłam za sobą Kai'a i Suho.
- Po prostu wyszliśmy się przewietrzyć, a tu takie spotkanie. - powiedział się tancerz
- A możemy się do was dolaczyć bo nam sie ciut nudzi. - spytała Iza, a Suho spojrzał na Kai' który pokiwał twierdząco głową na znak zgody
- No jasne. - odpowiedział.
Po spacerze czułam się jakbyśmy obeszli cały Seul. Chłopacy widząc, że jesteśmy zmęczone droga zaprosili nas do siebie. Z tego powodu że byliśmy bliżej ich miejsca zamieszkania.
- WRÓCILIŚMY !! I mamy ze sobą dziewczyny. - Krzyknął Kai
Czy tylko dla mnie to dziwnie zabrzmiało ?- pomyślałam. Weszłyśmy głębiej do mieszkania a chłopacy od razu się z nami przywitali.
- Kim wy jesteście jacyś paparazzi ? - zaczęłam się śmiać, a wszyscy zaczeli się na mnie patrzeć. - Paparazzi ! SNSD ! Czaicie ?
Wyglądają jakby myśleli. Czekaj! Oni myślą ! To straszne !
- Oni myślą czy tylko udają ?- spytałam Izy
- Raczej myślą.- odpowiedziała, a ja zrobiła spojrzenie typu "Are you fucking kidding me ?"
- No to teraz zaczynam was się bać. - stwierdziła najmłodsza
- Juz wiem ! Chodzi wam o Girl's Generation. - stwierdził krtóryś z chłopaków a my zaczełyśmy klaskać

niedziela, 26 stycznia 2014

Rozdział X "Jej i tak to nie grozi"


Siedziałyśmy w kawiarni jeszcze jakieś pół godziny po czym poszłyśmy się przejść. Szłyśmy wzdłuż ulicy gdy zobaczyłyśmy... SNSD ?! A dokładniej Sunny, Hyoyeon, Tiffany, Yuri i Seohyun otoczone przez fanów. No cóż taka cena sławy.
- My się chyba znamy ? - Spytała Hyoyeon podchodząc do mnie.
- Chyba tak, my jesteśmy LuckyGirl's. Jesteśmy w...- nie dane mi było dokończyć kiedy wszystkie zaczęły się nas pytać.
- Jak macie na imię ?- spytała  Sunny
- Jestem Dorota, to moja siostra Iza, a to druga Iza, inaczej Aizis.
- A ile macie lat ?- spytała Tiffany
- Ja mam 17, Iza 18 a Dosia 16.- odpowiedziała Aizis
- Jakie wy jesteście urocze.-  rozczulała się Yuri
- Ja nie jestem urocza !- krzyknęła Aizis
Walnęłam tylko facepalma a Iza jak zwykle zaczęła się śmiać.
- Oj nie złość się. Złość szkodzi urodzie.- powiedziałam
- Jej i tak to nie grozi.- powiedziała Iza
- Ććć... Nie znasz się.- uciszyła ją Aizis
- Może wejdziemy.- spytała Sunny widząc że robi się trochę tłoczno
Weszłyśmy do środka i zaczęłyśmy rozmawiać na różne tematy. Został nawet poruszony temat naszego występu. Gdy nagle...
- Może byście były tak łaskawe i przyszły na sale ! - usłyszałam głos Sehuna.
- No dobra zaraz przyjdziemy !- krzyknęłam w odpowiedzi - Musimy już iść. Dzieci krzyczą. Miło nam się rozmawiało. Nie ciągnij mnie tak bo mi rękę urwiesz !- powiedziałam już ciągnięta przez moją kochaną siostrę prosto na salę.
Weszłyśmy do pomieszczenia i usiadłyśmy na środku sali, przez co chłopacy cały czas się o nas potykali. Byłyśmy takie hojne, że przesunęłyśmy się. Usiadłyśmy pod ścianą, ale i tak po chwili musiałyśmy wstać. Nie ma to jak wbicie chłopakom w środek utworu. Wyszłyśmy na środek i zaczęłyśmy tańczyć razem z nimi.
* narracja Izy
Po kilku godzinnej próbie skończyliśmy tańczyć. Poszłam się napić i po chwili dołączyłam do dziewczyn siedzących jak zwykle na samym środku sali. Najwidoczniej to już normalne. Usiadłam pomiędzy dziewczynami.
- Szczerze spać mi się chce... - Powiedziała Dosia kładąc się na plecach.
- A komu się tu nie chce jest... 3 w nocy.- powiedziałam spoglądając na zegarek w telefonie.
Było już kompletnie ciemno. Wyjrzałam na korytarz. Nikogo tam nie było, a wydawało mi się jakby ktoś przechodził. Nagle z za drzwi wyskoczył D.O.
- Boże... Wystraszyłeś mnie ! Nie rób tak więcej ! - powiedziałam i uderzyłam go w ramię.
- A więc się boisz.
- Ja...? Czego...?- spytałam
- Mnie.- odparł krótko
- Wcale nie. Jest późno i jestem zmęczona, to dlatego.- wyjaśniłam
- Wmawiaj sobie i tak wiem lepiej. - stwierdził ze swoim uśmieszkiem wyrytym na twarzy.
Wróciłam do dziewczyn, a D.O do chłopaków. Pogadałyśmy jeszcze chwile i zaczęłyśmy się zbierać do domów. Po 10 minutach byłyśmy gotowe. Pożegnałyśmy się z chłopakami i poszłyśmy. Następnego dnia rano byłam tak padnięta ze nie mogłam utrzymać się na nogach. Dosia już siedziała w salonie oglądając jakiś film. Nie wiem skąd ona ma tyle siły. Wzięłam tylko szklankę soku i wróciłam do pokoju. Włączyłam laptopa i zaczęłam odpisywać koleżankom z Polski. Jak zwykle najstarsza z nich pytała się czy widziałam Luhan'a. Po chwili rozmowy powiedziała, że musi już uciekać bo jest późna godzina. Głupie trefy czasowe ! Zadzwoniłam do Aizis.
- Umierasz czy jeszcze żyjesz. - spytałam chichocząc
- A jak myślisz - odpowiedziała zaspanym głosem
- Czyli jednak nie.- powiedziałam po czym zaczęłam się śmiać
- Skoro tak mówisz...- powiedziała i się rozłączyła
Wstałam, wzięłam ubrania i poszłam pod prysznic. Potem zeszłam na dół coś zjeść. Z lodówki wyciągnęłam mleko i płatki z szafki. Zaczęłam konsumować.
- Idziemy do chłopaków ? - spytałam Dorota.
- No dobra tylko daj mi zjeść. - stwierdziłam po przełknięciu porcji posiłku.
Gdy już skończyłam moja siostra już była gotowa do wyjścia. Ubrałam wygodne buty i wyszłyśmy. Do dormu EXO nie było daleko. Po chwili byłyśmy już na miejscu. Drzwi otworzył nam Sehun jakoś dziwnie szczęśliwy.
- Siema. Wbijajcie. - chłopak zaprosił nas do środka.
- Ej co mu jest ?! - spytała Dosia.
- Nie nic czasami ma takie napady śmiech razem z Chanyeol'em. Patrz. - przerwał Suho - BUDYŃ ! - krzyknął a Sehun i Chanyeol turlali się po ziemni ze śmiechu.
- Oni tak na serio ?- spytałam udając Sehuna z jego poker face.
- No, olewajcie ich. - odezwał się Tao.
- Ej !! - krzyknęli jednocześnie Sehun i Chanyeol.
- Dobrze mieć tak dzień wolny. - westchnoł Kris.
- Może macie ochotę na lody. - wyrwał się z zamyślenia Suho.
- Dobry pomysł. - odpowiedziałam i już po chwili staliśmy na jednej z najbardziej zatłoczonych ulic w Seulu. Mieszkamy tu od paru lat a i tak nie znamy tego miasta tak dobrze. Pozwoliłyśmy im prowadzić. Najpierw zahaczyliśmy o dom przyjaciółki i obudziliśmy ją telefonem. Momentalnie do nasz przyszła. Nie zastanawiałam się jak ona tak szybko się zebrała. Poszliśmy dalej. Trafiliśmy do dość ciekawo umeblowanej kafejki. Ja zamówiłam lody o smaku jagodowym, Dosia wzięła truskawkowy, a Aizis czekoladowe. Ja jak zwykle gapa ubrudziłam Suho swoją porcją. Zaczęłam go przepraszać,a on powtarzał w kółko że nic się nie stało.

wtorek, 21 stycznia 2014

Rozdział IX "Chyba cię główka boli"



*narracja Dosi
- To idziemy ?- spytał ponownie
- Jasne.- odrzekła Iza
Założyłyśmy buty i kurtki i ruszyliśmy. Droga minęła nam bardzo szybko, pomijając przystanek w lodziarni. Nagle moim oczom ukazał się największy lunapark jaki widziałam.
- Wooow. Jest większy niż... nie wiem co.- powiedziałam
- To największy lunapark w Seulu.- powiedział Sehun z poker face'm
- No to na co czekamy ? Idziemy !- krzyknęła Aizis
Po chwili staliśmy w kolejce na karuzele. Była naprawdę wielka. Kiedy przyszła nasza kolej, wszyscy od razu weszli. Ja siedziałam z Izą a Aizis z Chanyeol'em. 
- To jedziemy !- krzyknął, a miejsca na których siedzieliśmy uniosły się. 
Kiedy zeszłam z karuzeli nie mogłam utrzymać się na nogach.
- A ty co naćpałaś się czy co ?? - spytała żartobliwie Iza, na co wszyscy zaczęli się śmiać. 
- Wyglądasz jakbyś miała zemdleć.- Powiedział Kai i pomógł mi wstać, gdyż już siedziałam na ziemi. 
- Dzięki.- odpowiedziałam. 
Po krótkiej rozmowie postanowiliśmy że pójdziemy na gokarty. Xiumin i Kris nie chcieli jeździć. Najwidoczniej Xumin'owi jeszcze kręciło się w głowie, a Kris uważał że to nie w jego stylu. Za karę robili nam zdjęcia. Potem gdy zakończyliśmy zabawę. Poszliśmy do "Domu strachu". Tym razem Iza z Suho zostali na zewnątrz. "Kto by się spodziewał ? "pomyślałam. Nie było tak strasznie jak myślałam. 
- I jak ? - spytała się Iza.
- Myślałaś, że się będę bać ? Chyba cię główka boli.- powiedziałam na co wszyscy zaczęli się śmiać
Byliśmy trochę głodni więc poszliśmy do straganu z jedzeniem. Kupiliśmy sobie po porcji frytek z rybą i usiedliśmy przy stole. Na szczęście nie były daleko. Po posiłku była już 18:28 więc stwierdziliśmy że wrócimy do domów. Droga minęła nam bardzo szybko. Byłyśmy już w domu. Pożegnałyśmy się z resztą i weszłyśmy do budynku. Zmęczona padłam na łóżko i momentalnie usnęłam. Rano obudził mnie budzik. Głupie ustrojstwo. Wzięłam ciuchy i poszłam się przebrać. Po porannych czynnościach zeszłam na dół. Co najdziwniejsze Iza siedziała już przy stole i jadła śniadanie. 
- Cześć. Co tak wcześnie ?- spytałam
- Nie mogłam spać. - powiedziała przełykając porcję jedzenia
- Rodzice są ?- spytałam
- Nie, wybyli. - odrzekła
- Spoko. Jest jeszcze mleko ?- spytałam sięgając po miskę
- W lodówce.
- Dzięki.
Zrobiłam sobie płatki, usiadłam na przeciw siostry i zaczęłam jeść. Gdy już zjadłam włożyłam naczynia do zmywarki. Usiadłam na sofie i włączyłam laptopa. Pierwsze co mi się rzuciło w oczy to ,to że już są zapowiedzi naszego występu z EXO. Nagle dostałam wiadomość od Aizis. "Widzisz to co ja ? Bo nie mogę w to uwierzyć jacy oni są szybcy." Natychmiastowo odpisałam. "Nom widzę i też w to nie wierzę. Co to ma kurde być? W ogóle nas na oczy nie widzieli. Czy to nie dziwne? Może się spotkamy w kawiarni obok twojego domu ?" Po paru minutach otrzymałam odpowiedź "Ok już czekam." Po paru minutach wyszłyśmy z domu i skierowałyśmy się do wyznaczonego miejsca. Weszłyśmy do budynku. Od razu zauważyłam Aizis i podeszłyśmy do niej. 
- Siema.- przywitałam się i usiadłam obok przyjaciółki
- Cześć.- odpowiedziała
- Co podać ?- spytała kelnerka która do nas podeszła
- Bubble tae.- odpowiedziała moja siostra
- To samo.- odrzekłam 
Kobieta zapisało zamówienie na kartce i odeszła. Po chwili wróciła z zamówieniami.
- Skąd oni w ogóle o tym wiedzą ?- spytałam upijając łyk napoju.
- Ale o czym ?-spytała Iza
- Nie wiem. Musieli się od kogoś dowiedzieć.- odpowiedziała
- Ale czego ?- spytała ponownie
- Może od kogoś kto zna EXO.- odrzekłam
- Ale o czym wy w ogóle gadacie ?!- spytała zdenerwowana Iza
- Aaa... Racja przecież ty jeszcze nic nie wiesz.- powiedziałam
- Nie mówiłaś jej ?- spytała dziewczyna
- Ale o czym ??!!
- Zamknij się i słuchaj.- opowiedziałam jej o tam co zobaczyłam dziś rano, a ta wzruszyła tylko ramionami
- No i ?- spytała
- Ta twoja obojętność czasami mnie przerażą.- powiedziałam łapiąc się za czoło
- Ciebie przeraża moja obojętność ? To ja powinnam się bać twojej zawziętości.
- Nie jestem zawzięta.- odrzekłam
- Właśnie że jesteś.
- Nie.
- Tak.
- Nie jestem zawzięta.
- Jasne.- powiedziała ironicznie
- No nie jestem.
- Jasne.
- Nie, ciemne.
- Co ?
- Gówno.

sobota, 4 stycznia 2014

Rozdział VIII "Czyli go lubisz ?"






Weszłyśmy do środka i podreptałyśmy do sali choreograficznej. Zdjęłyśmy z siebie odzież wierzchnią i zaczęłyśmy trenować.
- Trochę się zmęczyłam.- powiedziała najmłodsza.
- Co ?! Minęło dopiero pół godziny !- odrzekła Aizis
- Serio ?! Lol... Idę się napić.
- To ja też - poszłam w stronę stolika z napojami. 
Wzięłam łyk i wróciłam do koleżanki, która siedziała na podłodze na środku sali. Nagle do sali weszli chłopacy z EXO.
*narracja Aizis
- Siema. Coś wcześnie dzisiaj jesteście.- powiedział D.O.
- A wy późno.- odpowiedziała Iza
- Byli byśmy wcześniej, ale ktoś zabawił się w zegarynkę i przestawił nam zegar.- odrzekł patrząc na Chanyeola.
- No co ?- spytał chłopak
Spojrzałyśmy na niego jak na kompletnego idiotę. Nagle do sali wszedł nasz menadżer i menadżer chłopaków.
- Mam dobre wieści. Przygotujecie występ razem z EXO i wystąpicie na Festiwal Music Awards.- powiedział jeden z mężczyzn. 
- A kiedy to będzie ?- spytała Iza
- Za 2 tygodnie. A choreografię musicie wymyślić sami.- odpowiedział drugi
- Co ?! Przecież nie zdążymy.- stwierdziłam
- Spoko. Jeżeli będziemy dużo ćwiczyć to damy radę.- odrzekł Lay
- Może masz rację.- powiedziałam po czym obydwaj mężczyźni wyszli. 
- No to bierzemy się do roboty.- powiedział Kris
Usiedliśmy w kółku i wybieraliśmy piosenkę. Nie wyszło tak jak chcieliśmy bo Xiumin i Chanyeol zaczęli tańczyć Gangnam Style. Wtedy wpadłam na pomysł. 
- A może "Who let the dogs out?!" ?- spytałam 
- To by było dobre.- powiedział Tao
Wstaliśmy i zaczęliśmy wymyślać jakieś pasujące kroki. Kai podsuwał pomysły a reszta je poprawiała. Kiedy doszło do połączenia wszystkiego w jedność, nic nam nie chciało się lepić. Wynikło z tego kupa śmiechu i krzyków.
- Nie tędy tylko tędy! - zaczął krzyczeć Lay na Chanyeola, ponieważ oboje się zderzali ze sobą. 
- Dobra, spokojnie da się to normalnie bez krzyków rozwiązać. - podeszłam i uspokoiłam chłopaka który krzyczał. 
- Aizis !- zawołała mnie najmłodsza
Odwróciłam głowę w jej stronę. 
- Mogę cię prosić na słówko? - dodała
- Jasne.- powiedziałam i podbiegłam do dziewczyny.- Co jest ?- spytałam
- Na początku tak się nie lubiliście a teraz takie rzeczy, co to ma kurde być ? Jakaś telenowela czy co ?!
- A czy ja mówiłam że go nie lubię ?
- Czyli go lubisz ?- spytała
- Tego też nie powiedziałam.
- Ciebie jednak nie da się rozgryźć.- powiedziała z rezygnacją, a ja się zaśmiałam. Wróciłyśmy do reszty i dalej myśleliśmy jak połączyć pewne kroki ze sobą. Kiedy mieliśmy kawałek układu była 4 nad ranem. Zmęczone wróciłyśmy do domów. Nie wiem jak dziewczyny, ale ja po wejściu do swojego pokoju rzuciłam się na łóżko.Bez rozmyślania usnęłam. Obudziłam się w południe. Spojrzałam na budzik. Wskazywał 12:37. 
- O Fuck ! Zaraz przyjdzie nauczycielka od matmy !- krzyknęłam zrywając się z łóżka i poszłam się ubrać.
Po jakichś 20 minutach wyszłam z domu. Szybko pobiegłam do domu dziewczyn ponieważ u nich mamy lekcję. W końcu znalazłam się przed ich domem. Zapukałam. Drzwi otworzyła mi Dosia.
- Cześć. Nasza nauczycielka już jest.- oznajmiła.
- Powiedz mi coś czego nie wiem.- dziewczyna ruchem ręki zaprosiła mnie do środka. 
- Iza lubi Suho.- spojrzałam na nią pytającym wzrokiem.- Co ? Kazałaś powiedzieć coś czego nie wiesz.- dokończyła.
- To akurat wiem.
Poszłyśmy do salonu . Przywitałam nauczycielkę i usiadłam na sofie. Rodziców dziewczyn najwidoczniej nie było. Rozłożyłyśmy książki i zaczęłyśmy się uczyć. Właśnie obliczałyśmy jakieś zadanie o twierdzeniu Pitagorasa. Za ch*j tego nie kumam. Minęły jakieś 2 godziny a my nadal musiałyśmy siedzieć i słuchać o czymś co nam się w ogóle nie przyda w życiu. Nagle mój telefon zaczął wibrować. Dostałam SMS'a od chłopaków. Napisali że dzisiejsza próba jest odwołana, więc mamy dzień wolny. I pytają czy nie poszłybyśmy z nimi do wesołego miasteczka. Odpisałam, że jeszcze mamy lekcje i możemy się spotkać za około godzinę. Po skończonej lekcji siedziałyśmy i oglądałyśmy film. Usłyszałam pukanie do drzwi. Wstałyśmy w jednej chwili a Dosia poszła je otworzyć.
- Siema, to idziecie ? - spytał Suho
- Siema !- Nie dane było jej powiedzieć bo Iza wyskoczyła z za jej pleców.
- Ludzie z kim ja żyje ?- spytała załamana robiąć facepalm'a
- Z nami !- krzyknęłyśmy jednocześnie

środa, 1 stycznia 2014

Rozdział VII "Chodź !"





- Nie, a co się stało ?
- Pokłóciła się z tym chłopakiem i wybiegła z domu. Właśnie jej szukamy.
- Gdzie jesteście ?- spytałem
- W parku. 
- Ok. Zaraz tam będę.- odpowiedziałem i rozłączyłem się.- Szybko, zbieraj się !-  krzyknąłem
- Po co ? Co się stało ?- spytał Chen
- Opowiem ci po drodze.- odpowiedziałem
Szybko wyszliśmy z domu. Chwilę później byliśmy w parku. Podzieliliśmy się na grupy i zaczęliśmy szukać dziewczyny. Ja byłem z Aizis, Chen z tym chłopakiem, a Iza z Suho.
Każdy poszedł w inną stronę.
- Co się tak właściwie stało ?- spytałem
- To było tak
***
(Retrospekcja z perspektywy Aizis)

Weszliśmy do budynku. Zdjęliśmy buty i kurtki i usiedliśmy w salonie. Poszłam do kuchni po coś do picia. Po chwili wróciłam niosąc tackę ze szklankami i napojem. 
- Dorota możemy pogadać w cztery oczy ?- spytał Junsun
- Jasne.- odpowiedziała i wyszli razem z pokoju.
Siedzieliśmy w kompletnej ciszy. Z pomieszczenia obok było słychać tylko cichą rozmowę i .......... krzyki ? Nagle usłyszeliśmy dźwięk trzaśnięcia drzwiami. Szybko zerwałam się z kanapy i podbiegłam do chłopaka.


(Koniec retrospekcji)
***
Szukaliśmy jej jakieś pół godziny. Nagle Aizis się zatrzymała.
- Co jest ?- spytałem
- No tak. Jak mogłam zapomnieć ? 
- Ale o czym ?
- Chodź !- krzyknęła i pobiegła a ja za nią
Po 5 minutowej drodze byliśmy pod budynkiem.
- Stara fabryka. Serio ?- spytałem patrząc ze zdziwieniem na dziewczynę
- Nom. Zawsze tu przychodzi żeby odciąć się od świata.- odpowiedziała
- Ok. Ty idź dołem a ja górą.
- Ok.- powiedziała po czym się rozdzieliliśmy
Przeszukałem prawie całe piętro. W końcu ją znalazłem. Szła wzdłuż korytarza. Zawołałem ją ale dziewczyna przyspieszyła kroku. Podbiegłem do niej. Złapałem ją za ramię lecz ta wyrwała się i zaczęła biec. Przez chwilę jej szukałem. Znalazłem ją na dachu budynku.
- Wszystko gra ?- spytałem. Dziewczyna milczała.- To przez niego ?
- Znowu chce wyjechać... Znowu chce mnie zostawić.- wyszeptała ze łzami w oczach.
Objąłem dziewczynę ramieniem i przytuliłem do siebie.
- Ciii...Spokojnie. Przecież to nie koniec świata.
- Nic nie rozumiesz ! Ja go kocham. Ostatnim razem widzieliśmy się jakieś 2 lata temu. Nie miałam z nim żadnego kontaktu, a on znowu chce wyjechać !- po tych słowach kompletnie się rozpłakała.
Próbowałem ją uspokoić, pocieszyć. Dziewczyna była już trochę spokojniejsza. 
- Wracajmy, robi się późno.- powiedziałem i wstałem. 
Pomogłem dziewczynie wstać i zeszliśmy na dół.
- Dziewczyno możesz mnie nie straszyć ?- powiedziała Aizis
- Mogę, ale wtedy by było nudno.- odrzekła wycierając łzy.
Szliśmy w stronę domu dziewczyn. Napisałem do reszty że Dorota się znalazła. Po 10 minutowej drodze byliśmy na miejscu. Nie zdążyłem otworzyć drzwi a z budynku wyleciała Iza i rzuciła się na najmłodszą.
- Gdzie ty się szwendasz o tej porze ?! Martwiłam się.- powiedziała w miarę spokojnie 
- Może dałabyś mi wejść do domu ?
Weszliśmy do budynku. Zdjęliśmy kurtki i buty i poszliśmy do salonu. Wszyscy tam już siedzieli nawet ON. 
* narracja Izy
- Co ty tu jeszcze robisz ? - spytała moja siostra
- Martwiłem się o ciebie. - odpowiedział 
- Miałeś wyjeżdżać to jedź, mi na tobie już nie zależy. Jeżeli chcesz to droga wolna, ja ci nie będę życia uprzykrzać.- powiedziała i poszła do swojego pokoju.
Chłopak wyszedł z mieszkania. Usiedliśmy w okręgu i zaczęliśmy rozmawiać. I tak minęła nam godzina. Było już dość późno więc chłopacy  i Aizis musieli wracać do siebie. Też byłam zmęczona więc poszłam się położyć. Usnęłam potulnie jak owieczka. Obudziłam się rano. Zerknęłam na budzik. Wskazywał 9: 48. Wstałam, wzięłam ubrania i poszłam do łazienki. Po wykonaniu porannych czynności, zeszłam na dół. Poszłam do kuchni napić się soku. W salonie siedzieli nasi rodzice.
- Cześć.- przywitałam się.- Czemu tak późno wczoraj wróciliście ?- spytałam
- Trochę przedłużyło nam się w pracy. No i jeszcze te korki.- odpowiedziała mama.- A Dorota gdzie jest ?- spytała idąc do kuchni.
- Pewnie jeszcze śpi.- odrzekłam
- Obudź ją, niech przyjdzie na śniadanie.
- Ok.- powiedziałam i poszłam do pokoju siostry.
Zapukałam. W odpowiedzi usłyszałam tylko ciche "proszę". Weszłam do środka. OMG. Dorota!!?? Ona... czyta !!??
- Kim jesteś i co zrobiłaś z moją siostrą ?!- krzyknęłam i rzuciłam się na dziewczynę.
- Możesz zejść ze mnie z łaski swojej ?!
- Masz zejść na śniadanie.- powiedziałam
- Nie jestem głodna.- odrzekła dziewczyna.
Spojrzałam na okładkę książki.
- Romansidło. Serio ?- spytałam ze zdziwieniem
- Co cię obchodzi co czytam ?
- No co tylko spytałam. - odpowiedziałam i wyszłam z pokoju. 
Zeszłam na dół, i usiadłam przy stole. Po chwili na dół zeszła Dosia.
- Dzień dobry.- powiedział tata
- Cześć.- odpowiedziała.- Pamiętaj że za godzinę mamy próbę.- dodała
- Tak, tak.- odrzekła 
Nagle po domu rozległ się dzwonek do drzwi. Poszłam je otworzyć. Była to Aizis.- Kto by się spodziewał ?- pomyślałam.
- Siema.- powiedziała dziewczyna.- Idziemy ?
- Ale gdzie ?- spytałam i wpuściłam dziewczynę do środka
- Na próbę.
- Ale wiesz że ona jest dopiero za godzinę ?- spytała Dosia
- Co ? Czyli niepotrzebnie tak wcześnie wstawałam.- odrzekła robiąc smutną minę.
- Ooo... Zadzwonić do Lay'a żeby cię pocieszył ?- spytałam, przez co Dosia prawie by się udusiła jedzeniem. 
- Nie... Ale muszę przyznać, wiesz jak mnie pocieszyć.
- No ba. W końcu znamy się od piaskownicy.
- Racja. - odpowiedziała i usiadła koło najmłodszej. 
- Z czego się tak cieszysz ?- spytała Aizis
- Z niczego.- odpowiedziała dziewczyna
- Przecież widać.
- No co ? Mam się smucić ?- spytała ironicznie 
- Nie po prostu zastanawiam się co cię tak cieszy.
- Sama nie wiem. Jakoś tak mi wesoło.
- Ok... Nie wnikam.- odrzekłam.- Dobra, chodźcie bo z naszym tempem to raczej szybko nie dojdziemy.- Dodałam.
Po 15 minutach byłyśmy już przed budynkiem SM'u.