środa, 1 stycznia 2014

Rozdział VII "Chodź !"





- Nie, a co się stało ?
- Pokłóciła się z tym chłopakiem i wybiegła z domu. Właśnie jej szukamy.
- Gdzie jesteście ?- spytałem
- W parku. 
- Ok. Zaraz tam będę.- odpowiedziałem i rozłączyłem się.- Szybko, zbieraj się !-  krzyknąłem
- Po co ? Co się stało ?- spytał Chen
- Opowiem ci po drodze.- odpowiedziałem
Szybko wyszliśmy z domu. Chwilę później byliśmy w parku. Podzieliliśmy się na grupy i zaczęliśmy szukać dziewczyny. Ja byłem z Aizis, Chen z tym chłopakiem, a Iza z Suho.
Każdy poszedł w inną stronę.
- Co się tak właściwie stało ?- spytałem
- To było tak
***
(Retrospekcja z perspektywy Aizis)

Weszliśmy do budynku. Zdjęliśmy buty i kurtki i usiedliśmy w salonie. Poszłam do kuchni po coś do picia. Po chwili wróciłam niosąc tackę ze szklankami i napojem. 
- Dorota możemy pogadać w cztery oczy ?- spytał Junsun
- Jasne.- odpowiedziała i wyszli razem z pokoju.
Siedzieliśmy w kompletnej ciszy. Z pomieszczenia obok było słychać tylko cichą rozmowę i .......... krzyki ? Nagle usłyszeliśmy dźwięk trzaśnięcia drzwiami. Szybko zerwałam się z kanapy i podbiegłam do chłopaka.


(Koniec retrospekcji)
***
Szukaliśmy jej jakieś pół godziny. Nagle Aizis się zatrzymała.
- Co jest ?- spytałem
- No tak. Jak mogłam zapomnieć ? 
- Ale o czym ?
- Chodź !- krzyknęła i pobiegła a ja za nią
Po 5 minutowej drodze byliśmy pod budynkiem.
- Stara fabryka. Serio ?- spytałem patrząc ze zdziwieniem na dziewczynę
- Nom. Zawsze tu przychodzi żeby odciąć się od świata.- odpowiedziała
- Ok. Ty idź dołem a ja górą.
- Ok.- powiedziała po czym się rozdzieliliśmy
Przeszukałem prawie całe piętro. W końcu ją znalazłem. Szła wzdłuż korytarza. Zawołałem ją ale dziewczyna przyspieszyła kroku. Podbiegłem do niej. Złapałem ją za ramię lecz ta wyrwała się i zaczęła biec. Przez chwilę jej szukałem. Znalazłem ją na dachu budynku.
- Wszystko gra ?- spytałem. Dziewczyna milczała.- To przez niego ?
- Znowu chce wyjechać... Znowu chce mnie zostawić.- wyszeptała ze łzami w oczach.
Objąłem dziewczynę ramieniem i przytuliłem do siebie.
- Ciii...Spokojnie. Przecież to nie koniec świata.
- Nic nie rozumiesz ! Ja go kocham. Ostatnim razem widzieliśmy się jakieś 2 lata temu. Nie miałam z nim żadnego kontaktu, a on znowu chce wyjechać !- po tych słowach kompletnie się rozpłakała.
Próbowałem ją uspokoić, pocieszyć. Dziewczyna była już trochę spokojniejsza. 
- Wracajmy, robi się późno.- powiedziałem i wstałem. 
Pomogłem dziewczynie wstać i zeszliśmy na dół.
- Dziewczyno możesz mnie nie straszyć ?- powiedziała Aizis
- Mogę, ale wtedy by było nudno.- odrzekła wycierając łzy.
Szliśmy w stronę domu dziewczyn. Napisałem do reszty że Dorota się znalazła. Po 10 minutowej drodze byliśmy na miejscu. Nie zdążyłem otworzyć drzwi a z budynku wyleciała Iza i rzuciła się na najmłodszą.
- Gdzie ty się szwendasz o tej porze ?! Martwiłam się.- powiedziała w miarę spokojnie 
- Może dałabyś mi wejść do domu ?
Weszliśmy do budynku. Zdjęliśmy kurtki i buty i poszliśmy do salonu. Wszyscy tam już siedzieli nawet ON. 
* narracja Izy
- Co ty tu jeszcze robisz ? - spytała moja siostra
- Martwiłem się o ciebie. - odpowiedział 
- Miałeś wyjeżdżać to jedź, mi na tobie już nie zależy. Jeżeli chcesz to droga wolna, ja ci nie będę życia uprzykrzać.- powiedziała i poszła do swojego pokoju.
Chłopak wyszedł z mieszkania. Usiedliśmy w okręgu i zaczęliśmy rozmawiać. I tak minęła nam godzina. Było już dość późno więc chłopacy  i Aizis musieli wracać do siebie. Też byłam zmęczona więc poszłam się położyć. Usnęłam potulnie jak owieczka. Obudziłam się rano. Zerknęłam na budzik. Wskazywał 9: 48. Wstałam, wzięłam ubrania i poszłam do łazienki. Po wykonaniu porannych czynności, zeszłam na dół. Poszłam do kuchni napić się soku. W salonie siedzieli nasi rodzice.
- Cześć.- przywitałam się.- Czemu tak późno wczoraj wróciliście ?- spytałam
- Trochę przedłużyło nam się w pracy. No i jeszcze te korki.- odpowiedziała mama.- A Dorota gdzie jest ?- spytała idąc do kuchni.
- Pewnie jeszcze śpi.- odrzekłam
- Obudź ją, niech przyjdzie na śniadanie.
- Ok.- powiedziałam i poszłam do pokoju siostry.
Zapukałam. W odpowiedzi usłyszałam tylko ciche "proszę". Weszłam do środka. OMG. Dorota!!?? Ona... czyta !!??
- Kim jesteś i co zrobiłaś z moją siostrą ?!- krzyknęłam i rzuciłam się na dziewczynę.
- Możesz zejść ze mnie z łaski swojej ?!
- Masz zejść na śniadanie.- powiedziałam
- Nie jestem głodna.- odrzekła dziewczyna.
Spojrzałam na okładkę książki.
- Romansidło. Serio ?- spytałam ze zdziwieniem
- Co cię obchodzi co czytam ?
- No co tylko spytałam. - odpowiedziałam i wyszłam z pokoju. 
Zeszłam na dół, i usiadłam przy stole. Po chwili na dół zeszła Dosia.
- Dzień dobry.- powiedział tata
- Cześć.- odpowiedziała.- Pamiętaj że za godzinę mamy próbę.- dodała
- Tak, tak.- odrzekła 
Nagle po domu rozległ się dzwonek do drzwi. Poszłam je otworzyć. Była to Aizis.- Kto by się spodziewał ?- pomyślałam.
- Siema.- powiedziała dziewczyna.- Idziemy ?
- Ale gdzie ?- spytałam i wpuściłam dziewczynę do środka
- Na próbę.
- Ale wiesz że ona jest dopiero za godzinę ?- spytała Dosia
- Co ? Czyli niepotrzebnie tak wcześnie wstawałam.- odrzekła robiąc smutną minę.
- Ooo... Zadzwonić do Lay'a żeby cię pocieszył ?- spytałam, przez co Dosia prawie by się udusiła jedzeniem. 
- Nie... Ale muszę przyznać, wiesz jak mnie pocieszyć.
- No ba. W końcu znamy się od piaskownicy.
- Racja. - odpowiedziała i usiadła koło najmłodszej. 
- Z czego się tak cieszysz ?- spytała Aizis
- Z niczego.- odpowiedziała dziewczyna
- Przecież widać.
- No co ? Mam się smucić ?- spytała ironicznie 
- Nie po prostu zastanawiam się co cię tak cieszy.
- Sama nie wiem. Jakoś tak mi wesoło.
- Ok... Nie wnikam.- odrzekłam.- Dobra, chodźcie bo z naszym tempem to raczej szybko nie dojdziemy.- Dodałam.
Po 15 minutach byłyśmy już przed budynkiem SM'u. 

1 komentarz:

  1. Lubie ten blog jest śmieszny i fajny :D
    Czekam na dalszą część

    OdpowiedzUsuń